piątek, 27 maja 2011

Księżycowy komplet

Prezent dla A.
Powiedziała, że lubi ciemne odcienie niebieskości, mocno nasycone, wpadające w granat. Mam nadzieję, że trafiłam z tym marmurem:) Kojarzy mi się z nocnym niebem, stąd nazwa. :)


wtorek, 24 maja 2011

Góry i coś jeszcze

 Nie wiem jak to się stało, że od mojego wyjazdu w góry minął już prawie miesiąc. No cóż. Było świetnie i nie mogłam powstrzymać się, żeby nie umieścić tu chociaż kilku zdjęć. Nie chcę wiedzieć, ile takich samych fotografii już powstało, po prostu wtedy nie mogłam oderwać się od aparatu i cieszę się z tego, bo mam pamiątkę. Chociaż zdjęcia, jak wiadomo, nawet w połowie nie oddają piękna gór. Ale niech będzie... Znad Morskiego Oka i Czarnego Stawu pod Rysami.
Tatry.


 



 Aż chce się pofrunąć, jak widać na ostatnim zdjęciu. :) A na tym wcześniej? Czułam się jak jakaś górska nimfa na tym kamieniu. Może gdyby nie te trzy bluzy (wbrew pozorom było straasznie zimno i po drugiej stronie leżało mnóstwo śniegu), które miałam na sobie i jakiś bardziej "fantastyczno-klimatyczny" wygląd, to mogłoby się trochę kojarzyć... :)

Ahh... Moja dusza, albo cokolwiek, co gdzieś tam we mnie siedzi i mąci, dopomina się o jakąś wycieczkę z plecakiem przed siebie, nieważne gdzie. Z głową pełną beztroski i chyba dziecinności. By rzucić się wprost w dzikie ramiona natury... Poczuć się jej częścią. Może tam znalazłabym odpowiedź na pytanie: Co dalej?

____________________________________________________________________

I jeszcze to "coś jeszcze"
 

wiem, że nasze pociągi
znów stoją tak daleko
i że przeze mnie dziś
nie tańczysz.

nasz koncert już się skończył


To tak odnośnie ulotności chwil i właściwie to chyba ulotności wszystkiego. Kiedyś wydawało mi się, że przyjaźń jest czymś stałym i wartością, która przetrwa wszystko i mimo wszystko, bo to zawiera się w jej definicji. A jeśli nie przetrwa, to znaczy, że nie była nigdy prawdziwą przyjaźnią. A jednak nawet ta prawdziwa przyjaźń okazała się tak bardzo "skończona". Zupełnie jak człowiek...

No ale "coś się kończy, coś się zaczyna", czy jak to tam było. ;) 

____________________________________________________________________


Podsumowując: pozdrawiam i wysyłam wszystkich w góryyy! :)

środa, 18 maja 2011

Nadzwyczajność

A:
Przykro mi,
ale jest pani w fatalnym stanie!
A to serce... Zamrożone
w nieforemną kostkę!
Proszę poszukać innej kostnicy
dla tak żałośnie topiącego się ciała.

B:
A czy chociaż lewa półkula mózgu
nadaje się do czegoś?

A:
Stwierdzam z ubolewaniem,
iż ubytki kory mózgowej
zastąpione są...
Wielkie Piekła!
Bardzo ciężki przypadek...
Cierpi pani na niedomarzłość ideałów!
To oznacza, że nie przyjmą pani
w żadnej kostnicy.

*

B rozłożyła się kilka miesięcy później. Znaleziono przy niej krzywą harfę.

sobota, 14 maja 2011

Słońce


Trochę słonecznego blasku wylało się wprost na koraliki i tak właśnie powstała ta bransoletka. :)





A tutaj mam bardzo ładną piosenkę, przy której dziś mija mi dzień. Pozdrawiam wszystkich :)