piątek, 15 października 2010

Ruiny


Przerażająco kolorowe
jakby w kontraście do ich
przerażająco szarego
zniknięcia.

Teraz wszytko już porosły
bezlitosne płaszcze pokrzyw.
I cieszą się, bo błyszczą malachitowo
jeszcze przez chwilę.


_____
Oczywiście zdjęcie pstryknięte jeszcze w wakacje. Ludzi, którzy tam mieszkali nie znałam, moja babcia słabo ich pamięta.
Kiedy byłam mała biegałam tam zbierać jeżyny. ;)

10 komentarzy:

  1. Do każdych ruin przyklejone są ludzkie emocje, szepczą o tym bukiety nieoswojonych traw...


    PS' Bardzo ładne środki artystycznego wyrazu (płaszcz pokrzyw, szare zniknięcie - śliczności). :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Mantisku. :)) :*

    To takie straszne, że już nikt o nich nie pamięta, nie mieli dzieci. Po prostu odeszli i tylko kawałek muru po nich został.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest naturalne. Czas jest nieubłagany. Jesteśmy tu tylko przez chwilę i ustąpimy miejsca tym, którzy przyjdą po nas. Pozdrawiam i miłego weekendu życzę. :)***

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeraża ten kontrast... śmierć i życie. Ale jedno i drugie jest swoim sensem. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, kontrast śmierci i życia to kontrast sensów, które jednocześnie mają ze sobą bardzo bliski związek. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię jeżyny i dżem z nich...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. eremi:
    A ja chyba nigdy nie jadłam dżemu z jeżyn. :) Tylko zbierałam i tak na świeżo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Te płaszcze pokrzyw nazwałbym raczej litościwymi, ze raczyły przykryć swoja bujną żywotnością martwe dla świata ruiny.Ludzi już nie ma tu, ale przyroda powiedziałbym, że rozkwita w ich miejscu:)Ludzie zostali już tylko czy też aż w naszej pamięci. O ilu z nich nie pamiętamy? Lub nie chcemy pamiętać? Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe spojrzenie, trochę z innej strony :) również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oby nam się życie nie zrujnowało od bolesnej szarości. amen!

    OdpowiedzUsuń