Warto być dobrym dla tych, którzy są dla mnie dobrzy. Reszta i tak ma mnie w dalekim poważaniu. Kiedyś umiałam nadstawić drugi policzek, teraz tego nie potrafię. :( Pozdrawiam.
jak dla mnie najgorsza jest samotność. gdy miałam przy sobie Mojego, wszystko było prostsze. mogłam być sobą. teraz, w chwilach (czasowej!) rozłąki czuję jak zaczyna mnie porastać żółwia skorupa... muszę się znieczulać na siłę.
a wszystko dlatego, że obiecałam Mu, że nie dam się skrzywdzić, tak długo jak długo On nie będzie znów mógł być moją żółwią skorupą, w którą będę mogła się chować.
wszystko się samo napędza. tak, że na dobrą sprawę przyczyną samotności jest sama samotność. a jej skutkiem żółwia skorupa, a niekiedy nawet i... kolce.
Ale jak się sparzysz choć raz, mimo, że może będziesz się starać z całych sił, to beztroska już nigdy nie wróci. To się chyba nazywa utrata niewinności. :((
Mintisku: Sparzenie jak to sparzenie bardzo boli :( Ja się sparzyłam, bo pomagałam innym i sama wyszłam na tym najgorzej. Coś się we mnie zmieniło i trochę mnie to przeraża... :**
Pieczareczko: Samotność też czegoś uczy, chociaż na dłuższą metę to właśnie kaleczy. Ale na szczęście samotność nie jest wieczna. :) Trzeba to jakoś przetrwać :) :*:*:*
Ja nawet czasem lubię pobyć sobie sama. :D Z tym, że ta "moja samotnia", to jakby komfort wyciszenia. To jakby ucieczka od natłoku miejsc, ludzi i zjawisk. PS' Zawsze do usług. :)*
Co się dzieje? :((
OdpowiedzUsuńSmutno trochę, Pieczareczko. :*
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńWarto być dobrym dla tych, którzy są dla mnie dobrzy. Reszta i tak ma mnie w dalekim poważaniu. Kiedyś umiałam nadstawić drugi policzek, teraz tego nie potrafię. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
jak dla mnie najgorsza jest samotność. gdy miałam przy sobie Mojego, wszystko było prostsze. mogłam być sobą. teraz, w chwilach (czasowej!) rozłąki czuję jak zaczyna mnie porastać żółwia skorupa...
OdpowiedzUsuńmuszę się znieczulać na siłę.
a wszystko dlatego, że obiecałam Mu, że nie dam się skrzywdzić, tak długo jak długo On nie będzie znów mógł być moją żółwią skorupą, w którą będę mogła się chować.
wszystko się samo napędza. tak, że na dobrą sprawę przyczyną samotności jest sama samotność.
a jej skutkiem żółwia skorupa, a niekiedy nawet i... kolce.
:*:*:*:*:*
Przyczyną samotności jest strach, że ktoś Cię zechce skrzywdzić. :(
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to napiszesz. ;P
OdpowiedzUsuńAle jak się sparzysz choć raz, mimo, że może będziesz się starać z całych sił, to beztroska już nigdy nie wróci.
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa utrata niewinności. :((
Mintisku:
OdpowiedzUsuńSparzenie jak to sparzenie bardzo boli :(
Ja się sparzyłam, bo pomagałam innym i sama wyszłam na tym najgorzej.
Coś się we mnie zmieniło i trochę mnie to przeraża...
:**
Pieczareczko:
Samotność też czegoś uczy, chociaż na dłuższą metę to właśnie kaleczy.
Ale na szczęście samotność nie jest wieczna. :) Trzeba to jakoś przetrwać :)
:*:*:*
PS. Dziękuję Wam :*:* :)
Ja nawet czasem lubię pobyć sobie sama. :D Z tym, że ta "moja samotnia", to jakby komfort wyciszenia. To jakby ucieczka od natłoku miejsc, ludzi i zjawisk.
OdpowiedzUsuńPS' Zawsze do usług. :)*
mnóstwo tu u Ciebie inspiracji!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Cieszę się i w takim razie zapraszam do inspirowania się :)
OdpowiedzUsuń